Korona Gór Polski – Lubomir
Dla mieszkających w Krakowie, Lubomir jest najbliższą górą należącą do Korony. Jest też mało wymagający, dlatego specjalnie zostawilimśmy go sobie na czas zimowy. Taki miły przerywnik. Pogoda przychyliła się do naszych planów tuż po Świętach, więc w sam raz na rozchodzenie tego co zjedliśmy, pojechaliśmy na Lubomir w niedzielę 27 grudnia. Zima nie zdążyła zagościć całkowicie w tej okolicy – szlaki są lekko przyprószone śniegiem, drzewa pod cieniutką kołderką – bardzo miłe widoki na krótki spacer. Krótki bo wybraliśmy się w górę możliwie najkrótszą drogą – zielonym szlakiem który biegnie z Wiśniowej, ale na który my weszliśmy na przełęczy nad Kobielnikiem.
Dzięki temu nasz szybki niedzielny wypad zajął niewiele ponad godzinę przy podchodzeniu, trochę czasu na popas na szczycie i niecałą godzinę na powrót (dało by się szybciej, ale kamienie śliskie i nie ryzykowaliśy). Słońce było bardzo przyjemne, czego nie można powiedzieć o wietrze – halny dawał się we znaki i musieliśmy się szczelnie opatulać.
Na Lubomirze dodatkową atrakcją jest obserwatorium astronomiczne. W normalnych warunkach, w weekendy można posłuchać wykładów, a czasem także spojrzeć przez teleskopy. Okazja ku temu była na przykład na jesieni 2019 roku, kiedy z ogrodu przy obserwatorium można było oglądać tranzyt Merkurego na tle Słońca. Drugą atrakcją o której warto pamiętać jest schronisko na Kudłaczach (obecnie zamknięte ze względów epidemiologicznych). Można niemalże przy samym schronisku zaparkować i stamtąd ruszyć na Lubomir – nieco dłuższą trasą, szlakiem czerwonym. A w drodze powrotnej zajrzeć na znakomitą zupę z czosnku niedźwiedziego :)