W kierunku Baile Felix
Odpuszczamy sobie jazdę do Timisoara – chcemy mieć więcej czasu na Węgry. Kierujemy się do Oradei przez Deva, Brad i Stei – jak się okazuje nie zrobiliśmy rozeznania i po raz pierwszy pakujemy się w Rumunii na taką minę – droga fatalna, remont za remontem, wahadełka ze światłami, serpentyny, dziury i miejscami szuter. 240 km jedziemy sześć godzin. Wykończeni docieramy do Baile Felix – uzdrowiska leżącego kilka kilometrów na południe od Oradei – klimaty posocjalistyczne – straszą wysokie betonowe szare budynki ale jest też już sporo małych przyjemnych restauracji i sklepików. Na północnym krańcu Baile Felix wjeżdżamy na Camping Apollo (wjazd przez parking). Camping ma bardzo dobre położenie – właściwie wychodzi się przez bramkę, przechodzi przez ulicę i za 100 metrów trafia się do kas jednego z kompleksów basenowych. Strand Apollo i Strand Felix to dwa połączone ośrodki – można wejść przez kasę dowolnego z nich. Są baseny z wodami termalnymi, basen z falami i zjeżdżalnie. Jest też sporo kiosków z jedzeniem, napojami i drobiazgami basenowymi. Zjeżdżalnie i fale są “czynne” w określonych godzinach. Jemy obiad w mieście a później spędzamy czas do wieczora na basenach – zmęczenie trochę z nas schodzi – planujemy już kolejne dni i kolejne atrakcje.