Toruń w drodze nad Bałtyk
Jadąc kamperem nie lubimy się spieszyć. Nie chodzi nam o to żeby pędzić autostradą setki kilometrów od razu na miejsce, ale żeby przemierzać niespiesznie drogę i zatrzymywać się tam gdzie nam pasuje. W drodze nad Bałtyk tym razem pasowało nam znowu zatrzymać sie w Toruniu. Mamy tutaj swój ulubiony parking – stajemy zazwyczaj na dużym parkingu na Placu Świętej Katarzyny. Tym razem mieliśmy trochę szczęścia – parking był wypełniony bardzo mocno i po prostu udało nam się że ktoś właśnie zwolnił miejsce na którym mogliśmy zaparkować.
Nie planowaliśmy być w Toruniu akurat pierwszego sierpnia, ale tak się złożyło. W związku z przypadającą na ten dzień rocznicą wybuchu Powstania Warszawskiego na ulicach dało się zauważyć patriotyczne akcenty – trafiliśmy nawet na mini koncert powstańczych piosenek. Miasto, jak na pandemiczny czas, było dość tłoczne – sporo turystów, a i mieszkańcy wylegli na ulice. Pogoda sprzyjała spacerom i odpoczynkowi. Włóczyliśmy się więc bez większego planu po centrum i po okolicznych uliczkach. Taki moment oddechu w trasie – potrzebny nie tylko kierowcy, ale i reszcie załogi.