Dziś deszczowo…

Dziś podzieliliśmy się na podgrupy. Asia która miała niedosyt kulturalny wybrała się do pobliskiego Leuven na zwiedzanie muzeów (najpierw rowerem na stację kolejową a potem pociągiem na miejsce) a ja miałem w planach wyjazd na wycieczkę rowerową z dziewczynami a przy okazji zrobienie zakupów. Kłopot w tym że już podczas przygotowywania rowerów okazało się że pogoda nas rozpieszczać nie będzie – rozlało się na całego. Poczekaliśmy trochę, już, już niby się rozjaśniło ale zanim dobrze się ubraliśmy zaczęło znowu padać… Niby nie za mocno, ale jakoś nie miałem serca ciągnąć dziewczynek w deszczu. W związku z tymi przeciwnościami losu padło na model standardowy – samochodem pod sklep i spacer po sklepie :) – przynajmniej nie było problemu że nam się mięso zbytnio nagrzeje w drodze powrotnej do domu.

Pozostała część dnia upłynęła na zajęciach domowych, przygotowywaniu obiadu – a po powrocie Asi – poszliśmy wspólnie na spacer z psem. Właściwie to pies wyprowadził nas na spacer pokazując dobitnie którędy chce żebyśmy poszli. Nadal trochę siąpiło, ale było też dość ciepło i zrobiliśmy sobie miłą przechadzkę poprzez okoliczne pola kukurydzy (jakoś ciągle tą kukurydzę widzimy, ciężko wypatrzeć jakieś inne uprawy). Ja jeszcze w ramach “domęczenia się” pojechałem na małą pętlę na rowerze i można powiedzieć – mamy dzień zaliczony :) Na jutrzejszy wieczór jesteśmy zaproszeni “na drinka” do siostry i brata naszego gospodarza, robię więc sobie listę pytań o różne rzeczy które nas tutaj zainteresowały – na piątek natomiast otrzymaliśmy zaproszenie na festyn ogrodowy w jednym z okolicznych domów. Zaproszenie zawiera też numery telefonów na które należy dzwonić jeśli jednak byśmy się nie pojawili, a muzyka dobiegająca z ich ogrodu była by dla nas zbyt głośna :D

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.